Czy ze mną jest coś nie tak czy jest to całkiem normalne jeżeli uważam że osoby które mają problemy nie muszą uciekać w świat gdzie żądzą żyletki. Przecież jest tyle sposobów żeby odreagować sytuację.
Szczerze? To mój sposób nie jest dość perfekcyjny. Kiedyś byłam na skraju wyczerpania, w tak ciężkim stanie że już miałam sięgnąć po żyletkę, ale się nie dałam, ignorowałam ludzi i rzeczy który mnie do tego stanu doprowadziły. Z czasem rosła również moja pewność siebie, zaczęłam nie ignorować sytuacje ale się jej opierać. Teraz zawsze mam coś do powiedzenia.
I tak oto z szarej myszki stałam się wyszczekana. Nie toleruje również znęcania się nad innymi, jeżeli zobaczę jakiś przykład nie tolerancji to ja stanę murem za słabszym :P Nic nie poradzę, taki mam charakter, trochę narwany ale tak nauczyli mnie ludzie :P
Mam nadzieję że zrozumieliście coś z tej mojej paplaniny.
Co Wy sądzicie na ten temat? :)

"Tolerancją jest widzieć pewne oczy z serca, nie z oczu"
Może to nie jest najlepszy sposób ale niektórzy sie w nim odnajdują i chybba nie powinniśmy w to ingerować. Pozdrawiam i zapraszam do mnie! http://no--grey.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńzachęcam do obserwacji mnie :D i komentowania :D
http://meeaningoflife.blogspot.com
POZDRAWIAM :*