Hei! Niedawno wróciłam z wycieczki rowerowej. Jestem padnięta! Zrobiliśmy z 50 km, NIGDY WIĘCEJ!
Gdy wróciłam wyglądałam jak spocona mysz! Na koniec zapchałam się bułką grahamką z ketchupem! I jeszcze piankami poprawiłam!
Także ten dzień nie mogę zaliczyć do udanych ponieważ pod koniec przerwał mi się łańcuch i jeszcze musiałam prowadzić go przez dołki. A do tego, wjechałam w las w pokrzywy!
Tragedia i dramat!
A jak Wam miną wtorek? :)
Na koniec macie zdjęcie tej morderczej maszyny! (google)
śliczny rowerek :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę :)
Mój dzień też nie był za wesoły, zawody sportowe szkolne w deszczu...
zapraszam do mnie :)
http://madgirl96.blogspot.com/
Też mam miejski rower, tylko biały :D
OdpowiedzUsuńMnie wtorek minął miarę okej :)
http://laura-ss.blogspot.com/2014/09/tidebuy-prom-dresses.html